piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 6


          Znów ten straszny budzik. Jednak teraz nie zamierzam sobie zajmować tym głowy. Dzisiaj jest ten dzień. Nareszcie dzisiaj skończę moje upragnione 18 lat. Szybko wstałam z łóżka przeciągając się tak, że usłyszałam strzelanie własnych kości. Może i są moje urodziny ale chcąc nie chcą musiałam iść do szkoły. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej potrzebne rzeczy. Do tego wszystkiego wzięłam jeszcze jedną z bluz Harry'ego którą dał mi podczas jednej jego wizyty gdy zrobiło mi się zimno. Przeszłam do łazienki gdzie umyłam się, uczesałam i stosownie (jak do szkoły) pomalowałam. Zeszłam na dół, pustego już, domu. Po zjedzonym śniadaniu prawie wręcz pofrunęłam do szkoły. Ze słuchawkami w uszach po kilku minutach przekroczyłam próg budynku. Podeszłam do swojej szafki lecz ni dane mi było do niej zajrzeć ponieważ gdy tylko uchyliłam drzwiczki z trzaskiem zostały zamknięte. Przestraszyłam się i spojrzałam na osobę stojącą koło mnie.

-Cześć. 
-Cześć Niall, przestraszyłeś mnie. 
-Przepraszam. Chciałem ci życzyć wszystkiego najlepszego- wręczył mi prezent  

-Oo dziękuję- przytuliłam go i pocałowałam w policzek

           Powoli rozerwałam papier a moim oczom ukazał się malutki, biały misiu i duża, mleczna czekolada. 

-Jaki słodki. Wiesz, że nie musiałeś.  
-Ale chciałem.

           W tej chwili zadzwonił dzwonek oznajmiający 45 minut męczarni.

-Muszę lecieć na lekcję 
-OK. Jeszcze tylko nie wiesz gdzie jest Harry.- spytałam 
-Harry... pojechał chyba do Holmes Chapel. Powinien wrócić jutro. 
-Dobrze. Dziękuję- powiedziałam zawiedziona. 
-Do zobaczenia.- kiwnęłam tylko głową w odpowiedzi a następnie skierowałam się do klasy

          Usiadłam w trzeciej ławce koło okna w które wpatrywałam się ze smutną miną. Nauczyciel od razu po wejściu zaczął tłumaczyć jakiś temat. Jednak za bardzo pochłonęły mnie moje własne rozmyślania by skupić się na temacie. Czyżby Harry zapomniał o moich urodzinach? Cieszyłam się na myśl o spędzeniu z nim tego dnia. Muszę go wyrzucić ze swojej głowy i cieszyć się urodzinami a nie...

-Panno Vile znów pani nie uważa.
-Nie prawda. 

-Tak? To proszę odpowiedzieć na pytanie które przed chwilą zadałem.- wskazał na tablicę  

          Spojrzałam w tamtą stronę i uważnie kilka razy przeczytałam znajdujący się na niej tekst. Płynnie udzieliłam odpowiedzi. W tamtej chwili byłam wdzięczna Belli, że kazała mi przejrzeć wczorajsze notatki.

-Hmm... dobrze.- powiedział tylko po czym wrócił do tematu.

          Po dzwonku jako pierwsza wybiegłam z klasy szybko kierując się pod następną. Gdy siedziałam w spokoju czekając na dzwonek podeszła do mnie moja przyjaciółka.

-Siemka. 
-Cześć- uśmiechnęłam się 
-Wszystkiego najlepszego- usiadła koło mnie i mocno przytuliła

          Następnie wcisnęła mi w ręce pakunek. Rozpakowałam go i w moich rękach znalazła się kartka specjalnie na osiemnastkę z dość jednoznacznym rysunkiem. Cała Bella. W środku znajdowały się jeszcze dwie płyty z moją ulubioną muzyką.

-Dziękuję ale kartkę mogłaś sobie darować- zaśmiałyśmy się  
-Trochę realizmu nie zaszkodzi. Co ty na to by się zerwać z lekcji. Pójdziemy na jakieś zakupy a wieczorem do klubu. Trzeba to jakoś uczcić  
-Czemu nie.- zgodziłam się

          W końcu osiemnastkę ma się tylko raz. Obie schowałyśmy niepotrzebne rzeczy do szafek po czym szybkim krokiem skierowałyśmy się do drzwi. Ponieważ było już po dzwonku korytarze nie były tak zapełnione. W związku z tym było większe prawdopodobieństwo, że zwróci na nas uwagę. Bez problemu udało nam się jednak dotrzeć do wyjścia i już po kilku minutach byłyśmy w drodze do centrum. Chodziłyśmy od sklepu do sklepu w poszukiwaniu idealnej kreacji na wieczór. W końcu gdy miałam już  zrezygnować dostrzegłam tą jedną która od razu mi się spodobała. Była wręcz idealna. Od razu przeszłam z nią do przebieralni. Okazało się, że leżała idealnie. Bella również znalazła bardzo ładną sukienkę w której wyglądała olśniewająco. Zadowolone poszłyśmy do kasy płacąc za nasze "zdobycze"  Następny kierunek obrałyśmy w stronę mojego domu.  Tam nawzajem się pomalowałyśmy i uczesałyśmy nie szczędząc przy tym uwag, komplementów i oczywiście plotek. Co jak co ale z Belli była straszna plotkara.  Fascynowało ją, że może wiedzieć coś o czym nikt inny nie wie. A świadomość, że mogła być pierwszą osobą która jej o tym powie dosłownie rozrywała ją od środka. Wracając jednak do przygotować. Całość zajęła nam ponad dwie godziny. Jednak w końcu zeszłyśmy na dół a następnie taksówką do jednego z tutejszych klubów. Zdziwiłam się gdy ochroniarz nawet nie spojrzał na nas gdy przechodziłyśmy przez bramkę. W przeciwieństwie do innych nas przepuścił bez żadnych... w sumie to nie ważne. To nawet lepiej. Razem z Bellą przekroczyłyśmy wejście, a gdy tylko uderzył w nas zapach alkoholu...

-NIESPODZIANKA!!!

          Krzyk rozniósł się po całej sali na środku której stał Harry. Podeszłam do niego ze łzami w oczach.

-Wszystkiego  najlepszego.- powiedział i pocałował mnie lekko w usta 
-Dziękuję. Nie wierze, że to zaplanowałeś. Myślałam, że wyjechałeś, że zapomniałeś. 
-Jak mógłbym zapomnieć. A w tym  wszystkim miałem małą pomoc. Bella i Niall mieli mnie kryć mówiąc, że wyjechałem bym mógł się wszystkim zająć   
-Jesteś niesamowity. Dziękuję- przytuliłam się do niego 
-Wiesz jest jeszcze ktoś kogo powinnaś poznać Chodź- wziął mnie za rękę i poprowadzić w stronę stolików.

          Przy jednym z nich siedziała jakaś dziewczyna. Na widok Harry'ego rozpromieniła się i podeszła do nas. Przytuliła na przywitanie mojego partnera. Przy tym towarzyszyło mi dziwne uczucie... czyżby zazdrość?

-Agnes to jest Jade. Ona również pomogła w urządzeniu tego. Jade to Agnes.  
-Miło mi cię poznać i dziękuję za to.
-Mi ciebie również i nie ma sprawy. Wiesz wiele o tobie słyszałam. Harry ciągle o tobie mówi- spojrzałam z uśmiechem na zawstydzonego loczka- mój chłopak zna właściciela klubu więc udało mi się go przekonać do zarezerwowania go na ten wieczór.  
-Jeszcze raz dziękuję. Nie wiem jak wam się odwdzięczę. 
-Mi możesz tak, że po prostu ze mną zatańczysz.- powiedział Harry tym samym dając nam do zrozumienia, że czuje się wykluczony z tej jakże ciekawej konwersacji  
-Z chęcią- pożegnałam się z blondynką i poszłam z chłopakiem na parkiet

          Wszędzie rozbrzmiewała szybka muzyka jednak gdy tylko chłopak znalazł się naprzeciw mnie zmieniła się ona na wolną.

-Zapomniałbym, mam coś dla ciebie.- powiedział wyciągając z kieszeni małe pudełeczko.

          Otworzyłam je i zachwytem oglądałam podarowany mi przepiękny wisiorek. Srebrny naszyjnik z małymi literkami HH. 

-HH? 
-Half Heart. Ponieważ moje w części zawsze będzie należeć do ciebie. 
-Jest wspaniały. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszych urodzin.- łzy szczęścia leciały po moich policzkach   
-Dlaczego płaczesz- spytał zmartwiony  
-To ze szczęścia. Jestem wielką szczęściara, że mam ciebie.

          Uśmiechnął się po czym złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Zarzuciłam mu ręce na szyje a on swoje pokierował na moją talię. Razem zaczęliśmy kołysać się w rytm muzyki. Przetańczyliśmy razem parę piosenek zanim zmęczeni usiedliśmy przy barku.

-I jak ci się podoba?
-Jest wspaniale.- uśmiechnęłam się 
-Cieszę się. Chcesz drinka?

          Na samą myśl o alkoholu na mojej twarzy pojawił się niewyraźny grymas.

-Nie przesadzaj od jednego nic ci nie będzie. 
-Hmm... OK- wzięłam od niego, choć nadal niechętnie, szklankę z kolorową cieczą

 Powoli piłam napój a z każdym łykiem odczuwałam nieprzyjemne drapanie w gardle jak i dziwne ciepło rozchodzące się po organizmie. W końcu odstawiłam na blat pustą szklankę.

-I co było aż tak źle- usłyszałam rozbawiony głos Lokersa  
-Nie zadawaj pytań na które nie chcesz znać odpowiedzi.- zaśmiał się tylko z mojego komentarza zanim wrócił do rozmowy z barmanem

***Louis' POV***

           Siedziałem na tej cholernej imprezie u Agnes. Przyszedłem tu tylko ze względu na chłopaków. Nie miałem ochoty by tu przychodzić jednak Harry to mój przyjaciel jednak nie zmienia to mojego planu. Moja nienawiść  do niej była na tyle duża by nie zwracać uwagi na przeciwności. Miałem dokładnie rozplanowany każdy punkt. Zwołałem trójkę chłopaków (Niall, Zayn, Liam) by wszystko im przedstawić. Takie miejsce było najlepsze. Wiele ludzi pochłoniętych sobą więc mniejsze prawdopodobieństwo podsłuchania.

-Hej stary o co chodzi tym razem?- Zayn usiadł naprzeciw mnie   
-Agnes.- odpowiedziałem krótko
-Ty nadal o tym? 
-Tak i nie przestanę dopóki się jej nie pozbędę
-Co ona ci takiego zrobiła, że tak jej nienawidzisz? Szczerze ja bym się wolał w to nie mieszać. 
-Nie twoja sprawa. I mam gdzieś co ty byś wolał masz robić co ja ci powiem.- podniósł ręce w obronnym geście- reszta ma również robić co mówię
-NIE.- Niall podniósł się 
-Coś ty powiedział- stanąłem przed nim  
-Nie słyszałeś? Mam powtórzyć? Agnes I Harry to nasi przyjaciele a ty chcesz im zrobić takie coś Ty rób co chcesz ale mnie w to nie mieszaj. 
-Dobra! Droga wolna! Ale pamiętaj, że  jeszcze tego pożałujesz- syknąłem 
-Akurat się ciebie boje- odszczeknął i odszedł nie czekając na moją reakcję                                        

Odwróciłem się do reszty. Byli raczej zdziwieni jednak nic nie mówili. Żaden więcej mi się nie sprzeciwił. I dobrze bo chyba nie ręczył bym za siebie. Opowiedziałem im dokładnie plan. Co i jak mają robić i jakie stawiać kroki. Wszystko było gotowe. Jeszcze tylko trzeba wcielić plan w życie...

***Agnes' POV***  

           Impreza skończyła się dość późno. Razem z Harry'm, Niallem, Bellą i Jade  zostaliśmy by pomóc trochę to wszystko ogarnąć. Na szczęście szybko się uwinęliśmy i niedługo potem wracaliśmy do domu. Na jednym ze skrzyżowań pożegnaliśmy się z brunetką i blondynką gdyż ja miałam nocować u chłopaków. U siebie w pokoju Hazz dał mi jedną ze swoich koszulek jako piżamę. Poszłam do łazienki. Tam zmyłam resztki mojego makijażu, rozczesałam włosy i narzuciłam na siebie T-schirt chłopaka. Następnie wróciłam do pokoju gdzie Lokaty rozłożył się już na łóżku. Na widok jego umięśnionej, nagiej klatki piersiowej zrobiło mi się gorąco. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się głupkowato gdy zobaczył z jaką intensywnością się w niego wpatruję w jego tors. Przesunął się po czym ręką przytrzyma kołdrę dając mi znak bym się położyła koło niego. Powoli zajęłam to miejsce. Jego ramiona natychmiast owinęły się wokół mojej tali przysuwając mnie do swojego ciała.

-Dziękuję.     
-Za co? 
-Za ten dzień, za urodziny, imprezę. Za to, że jesteś.  
-Wszystko dla ciebie.
-Jesteś wspaniały dziękuję- musnęłam delikatnie jego usta

Po paru minutach zasnęłam wtulona w mojego chłopaka. Rano obudził mnie dźwięk SMS'a. Zaspana spojrzałam na ekran telefonu. Za 25 minut miałam być w studiu na próbie. Mówiłam już, że zapisałam się na treningi taneczne? Nie? Więc... jako dziecko bardzo lubiłam tańczyć można powiedzieć, że wręcz to kochałam. Teraz postanowiłam kontynuować i dalej rozwijać swoje zainteresowanie. Okazało się również , że na nie uczęszcza Jade. Bardzo ją polubiłam. Miła i zabawna dziewczyna.
Nie chcąc budzić Harry'ego próbowałam jak najdelikatniej wyswobodzić się z jego uścisku. Nie wyszło mi to jednak ponieważ po chwili patrzyła na mnie swoimi zielonymi tęczówkami.

-Gdzie mi uciekasz- spytał zaspanym głosem 
-Muszę iść na trening.
-A jak cię nie puszczę? 
-Harry!! 
-No dobra ale daj mi buziaka. 
-Ale ty jesteś uparty- zaśmiałam się i musnęłam jego usta
-Mrr, słodko. Muszę kiedyś popatrzyć jak moja księżniczka tańczy. 

Zaśmiałam się i kręcąc głową poszłam do łazienki. Tam szybko się umyłam i nie mając za wielkiego wyboru wciągnęłam na siebie wczorajsze ciuchy. Gdy wyszłam, po pokoju chodził już ubrany Loczek.

-Wow tak wcześnie a mój Hazzuś już na nogach? 
-Ha ha. Bardzo śmieszne. Zawiozę cie. 
-Serio. Dzięki. Ale muszę jeszcze do domu po rzeczy i się  przebrać.
-OK to chodź.
-A  nie jesz śniadania? 
-Nie jestem głodny. 
-A jak mi później zarzucą, że cię głodzę...  
-To wtedy powiem, że to przez twoje zachcianki sam się głodzę.- zaśmiał się

Zrobiłam obrażoną minę i zeszłam na dół a następnie na taras. Zanim jednak zdążyłam postawić nogę na schodkach poczułam jak odrywają się od ziemi. Przerzucono mnie przez ramię.

-Harry!! Puść!!  
-Nie bo się obraziłaś.

Powiedział po czym posadził mnie delikatnie na siedzeniu pasażera. Po chwili ruszył w stronę mojego domu. Gdy pod moim domem pociągnęłam za klamkę ona nie ustąpiła. No nie wierzę, zamknął mnie od środka.

-Harry!!
-Najpierw powiedz, że się odbraziłaś. 
-Nie ma takiego słowa.  
-W moim słowniku jest. 
-Twojemu słownikowi przydały by się modyfikacje. 
-Ale...  
-No nie gniewam się.  
-OK ale jeszcze coś. 
-Harry spieszę się !! 
-Dobrze ale później to dokończę.

Gdy usłyszałam ciche kliknięcie otworzyłam drzwi. W domu szybko się przebrałam i wzięłam potrzebne mi rzeczy. Gdy wróciłam do Hazzy z piskiem opon ruszył z mojego podjazdu. Po paru minutach wbiegałam na salę.

-Spóźniona!!    
-Przepraszam ale... Jade!!  
-Co?- spytała niewinnie 
-Nie strasz mnie myślałam,że to choreograf.  
-Ups. Masz szczęście jeszcze nie przyszedł. on także się dzisiaj spóźnia.
-To dobrze. Harry jak chcesz zostać to usiądź tam- wskazałam na stojące z tyłu kanapy 
-Spoko. Cześć Jade. 
-Hej.- uśmiechnęła się

Rozmowa trwała by pewnie dłużej gdyby nie wchodzący na salę choreograf. Harry zgodnie z moją prośbą zajął miejsce na kanapach.                                                                                                   Próba przebiegała zgodnie z planem jednak w czasie przerwy Hazz powiedział, że musi załatwić coś ważnego. Pożegnałam się z nim i kilka minut później wróciłam do zajęć.

***2 hours later***
          Zmęczona ledwo szłam w stronę mojego domu. Miałam dziwne wrażenie, że za każdym zakrętem coś się czai. W pewnym momencie nawet mi się wydawało, że dostrzegłam jakiś ruch. To jednak moja wyobraźnia potęguje mój strach... prawda? Jednak gdy skręciłam w jedna z ciemniejszych uliczek ktoś niespodziewanie przyparł mnie do ściany. Zaczęłam krzyczeć ale nieznajomy zasłonił mi usta ręką.

-Radzę ci być cicho. Teraz nic ci nie zrobię, ale lepiej pilnuj się księżniczko.  
-K... kim jesteś?      

-Wkrótce się dowiesz choć wtedy to nie będzie ci już potrzebne.                                                  

Czy mi się wydaje czy właśnie jakiś obcy facet grozi mi śmiercią?


~.~


Cześć ludzie. Nawet nie będę wspominać o komentarzach bo nie mam  już siły na to. Ale  za to mam prośbę. Znacie może jakieś fajne piosenki które mogłabym zamieszczać do rozdziałów. Byłabym wdzięczna za każdą nawet najmniejszą pomoc. A jeśli blog wam się podoba może można by było pokazać go jakoś dalej. Bardzo mi na tym zależy. No i też dziękuję tym którzy odwiedzają go teraz.

4 komentarze:

  1. Hahahahahahaahahahahahahhahahahhahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahhahahahhahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba coś ze mną nie tak xd.

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak już na serio :3 Fajny rozdział, ale za HH cię zabiję podkradzaczko !! xd.

    OdpowiedzUsuń